Anja Orthodox - вокал
Paweł Pieczyński - гитара
Krzysztof Najman - бас
Piotr "Posejdon" Pawłowski - перкуссия
Приглашенные музыканты:
Tomasz Mech Wojciechowski
Dariusz Boral
Maciej Możdżeń
Michał Rollinger
Stanisław Bokowy
Romek Kunikowski
Edyty Bartosiewicz
Pawła Pieczyńskiego
Текст: Anja Orthodox
Музыка: Closterkeller
Записано в студии Izabelin в феврале-марте 1996r.
Izabelin/PolyGram Polska
WŁADZA
Kłamstwo uderza od tyłu
Kłamstwo uderza z przodu
Za mną plakat
Przede mną wojna, koszmar głodu
Uczą mnie nienawidzić
Kiedy patrzę w ten ekran
Kiedy oczy zamykam
Trafiam znów do piekła
Władza tak jak narkotyk
Wł
;adza to wielka siła
Rodzi miłość i lęk
Czasami też zabija
Obiecuje tak wiele
W słowa prawdę owija
Gdy uklękniesz dłoń poda
Lecz umie też zabijać
Spijali mu słowa z ust
Gdy nad nimi stał
Na transparentach
I w oczach mieli jego twarz
Ginęli jeden po drugim
Tylko by jemu służyć
Piekło było na ziemi
On stał na górze
Władza tak jak narkotyk
Władza to wielka siła.....
Uczę się nienawidzić
kiedy patrzę w ten ekran
Kiedy oczy zamykam
trafiam znów do piekła
Władza tak jak narkotyk...
ZMIERZCH BOGÓW
Pośród oklasków łatwo wierzyć
A klaskali mu gdy tego chciał
Patrzył na niego cały świat
Człowiek - legenda
Człowiek - symbol
I modlił się w niebo
I krzyczał do mas
Był coraz dalej, dalej tak
Spragniony sławy, głodny braw
"Umiera król, niech żyje król!"
Tak woła naród w jeden głos
Rozpoczynając swej historii
Nową erę
Idole bardziej mu potrzebni są
Niż władcy
Więc musiał odejść póki był
Ciągle bohaterem
Słyszysz jak bije serce ludu
Słyszysz to?
Milczeć - to zginąć
Więc też podnoszę głos!
Słyszysz jak bije...
Jedno jest niebo ponad nami
A jakże inne prawo w nas
On patrzył Bogu prosto w twarz
Kiedy odchodząc ziemię palił
Na której także mój dom stał
On patrzył Bogu prosto w twarz!
Słyszysz jak bije serce ludu
Słyszysz to?
Milczeć- to zginąć
Więc też podnoszę głos!
Słyszysz jak bije...
ZIEMIA OBIECANA
Gdy zrywam się by szybciej biec
Gdy głośniej chcę krzyczeć
To Twoja twarz oddala się
Im szybciej się zbliżam
I budzę się w ciemności złej
Twej dłoni znów szukam
I talią kart odganiam strach
Już tylko im ufam
Spod moich nóg
Pijany ląd usuwa się znowu
Kolejny raz zasłaniam twarz
Już nie ma nic wokół
Gdy zrywam się by szybciej biec
Gdy głośniej chcę krzyczeć
Zamglony ląd ucieka gdzieś
Im szybciej się zbliżam
Wytężam wzrok, odległy port
Rozpływa się w mroku
Choć syren śpiew dogania Cię
Ty w sercu masz spokój
Znów Ziemia Obiecana woła mnie
Przystań na której spotkam Cię
Słyszę Twój głos - obietnica jeszcze drży
Tą Ziemią Obiecaną jesteś Ty
Znów Ziemia Obiecana woła mnie
Przystań na której spotkam Cię
Słyszę Twój głos - obietnica jeszcze drży
Tą Ziemią Obiecaną jesteś Ty
Znów Ziemia Obiecana woła mnie
Przystań na której spotkam Cię
Dotyk Twój ogień wlał do moich żył
Tą Ziemią Obiecaną jesteś Ty...
CYAN
Coraz bliżej moment
Gdy nie poznam już siebie
Może jestem szalona
Może jestem, nie wiem...
Ten krzew już nie zakwitnie więcej
I będzie tak stał
Cichy i ciągle zielony
Tym krzewem jestem ja
Wspomnienia powracają
Kiedy chcę być sama
By zatruć myśl i ciało
W półmroku zasypiania
Coraz mniej już czuję
Coraz więcej wiem
W moich oczach kamienie
A w ramionach cień
Zrobię co tylko każesz
Zrobię co tylko chcesz
W moich oczach kamienie
A w ramionach cień
Zabierasz mnie, gdzie żyje noc
Na dno
Za siódmy krąg, ze światła w mrok
Na dno
Gdy w ramionach mych umierasz
I gdy widzę co nas czeka
W tym półmroku tonę
Bo myśli jak rzeka
I wiem, już nie zakwitnę więcej
Jak ten krzew pod oknem
Czasami czyjeś ręce
Kwiat sztuczny przypną do mnie
Choć nie mam już na nic siły
Ostatni płomień to ja
Kiedy idę za Tobą
Coraz bliżej do dna
Zrobię co tylko każesz
Zrobię co tylko chcesz
Na mym ciele stygmaty
W oczach kamienny sen
Tylko jedno już czuję
Tylko jedno wiem
Że cokolwiek się stanie
Nie opuszczę Cię
Dlatego idę wciąż za Tobą w noc
Na dno
W trujący mrok, za siódmy krąg
Na dno
Coraz mniej już czuję
Coraz więcej wiem...
Na krzewie obok miodowy ptak
Gniazdo buduje skrzydlaty
Patrząc na niego wspominam jak
Zabrałeś mi moje kwiaty
Zabrałeś mi moje kwiaty.....
I JUŻ TYLKO NOC...
Ten żar
ukryty w piersiach gwiazd
zabija oddech dnia
coś każe wstać i odejść
Już wiesz
jak strach swój zamieniać w gniew
jak w dłoni trzymać miecz
jak chronić twarz przed ciosem
Płacz
ukryty w szumie fal
spłoszony krąży jak ptak
kamieniem trafiony spada
Gdy noc
jedyną kobietą jest
jej tylko dotykać chcesz
ostatnią już której wierzysz
Tak mówi tylko ktoś kto naprawdę się boi
Tak wodę pije ktoś naprawdę spragniony
I Ty już nie ten sam
Co się z Tobą dzieje?
Dokąd biegniesz szalony znów?
Noc - jedyna kobietą jest
jej tylko dotykać chcesz
ostatnią już której wierzysz
Tak mówi tylko ktoś kto naprawdę się boi
Tak wodę pije ktoś naprawdę spragniony
Ty już nie ten sam
Co się z Tobą dzieje?
Dokąd biegniesz szalony
Nie patrząc przed siebie?
Noc... noc..
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
Gdy w jej włosach gwiazdy
Zaczynają swój taniec
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
A w jej duszy
Głód rozpoczyna pieśń
Uciekaj, uciekaj
Nim oczy otworzy
Uciekaj dalej, dalej i dalej!
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
Gdy w jej włosach gwiazdy
Zaczynają swój taniec
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
A w jej duszy
Głód rozpoczyna pieśń
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
Jej spojrzenie zabija Cię...
CISZA W MOIM DOMU
Jest kochanka...jest...
Cisza panią mą i kochanką jest
Gdy prowadzi mnie poprzez noc i dzień
Pusty dom, bo echa nie liczę
Piszę coś...
Jestem burzą i wierszem i łzą
I tak dobrze znam zapach mojej ciszy
Znam do bólu jej dotyk zimnych rąk
Kiedy oczy śpią, dusza więcej słyszy
Tonąc wołam ale jego nie ma tu
Dzieci zapomniane jak anioły śpią
A on jest z nią
On jest z nią!!
I tak dobrze znam zapach mojej ciszy
Znam do bólu jej dotyk zimnych rąk
Kiedy oczy śpią, dusza więcej słyszy
Tonąc wołam ale jego nie ma tu
I nie chcę nic widzieć
I nie chcę nic słyszeć!
Tonąc wołam ale jego nie ma tu
Jest z kochanką... jest...
KLEPSYDRA
Ten ciemny obraz
Wisi tuż nad moją głową
Zimne twarze tych
Co wrócić już nie mogą
Słyszę dźwięki
Muzyka cicho gra gdzieś za ścianą
Sieć gotowa
Ja w środku czekam tak jak pająk
Brak ciemności
Ale jeszcze nie jest jasno
Księżyc zasnął w moich włosach
Nawet gwiazdy gasną
Składam dłonie pokorne
Do modlitwy ostatniej
Proszę powiedz ile czasu
Jeszcze zostało dla mnie
Niespokojna czekając
Aż opuści mnie serce
Już nie widzę nic
I nie pragnę nic więcej
Trzeci raz klepsydra
Sama odwraca się...
Budząc się nie poznajesz twarzy
Swej o poranku
Nie otworzysz
Żadnym krzykiem drzwi bez klamki
Z okien zamku swego
Patrząc na ogrody
Czujesz pasję, dzikim
Ogniem płonącą w Tobie
Niespokojna czekając
Aż opuści mnie serce
Już nie widzę nic
I nie pragnę nic więcej
Czwarty raz klepsydra
Sama odwraca się...
Piąty
Szósty
Siódmy...
SMUTEK SPEŁNIONEJ BAŚNI
Na białe wzgórze szłam
Tak coraz wyżej
Włosy milczących traw
Wplatałeś w moje życie
Gest jak spłoszony ptak
A usta parzył szept
Gdy coraz bliżej nas
Tak upragniony cel
Na szczycie ogień płonie
I koniec...
Tak smutna droga w dół
Lecz płacze tylko deszcz
Ty chyba też tak czujesz
Ty chyba też to wiesz
Smutek spełnionej baśni
Nasz ogień cicho gaśnie
Tutaj rzeka kończy bieg
Smutek spełnionej baśni
Wolno płynie chłodna krew
Tutaj rzeka kończy bieg
Smutek spełnionej baśni
Nawet nie ma już co chcieć
DESPERADO
Ona już daleka jak zimne słońce
Które widzisz we mgle
Nie usłyszy więcej nikt tej melodii
Którą oddałeś jej
Rozstrojonej struny dźwięk
Samotności cichy płacz
Coraz głośniej jednak gra niepokorna
Wiecznie głodna dusza twa
I do biegu zrywasz się
Choć z ran jeszcze płynie gorąca krew
Gdy z gitary ścierasz kurz
Pierwszy uśmiech wolno rodzi się
Nie ma jej, nie wróci tu
Nowy głód do przodu pcha
Dzień jak świeca topi się
Krzyczy zmarnowany czas
Nie pytaj mnie co robić
Biegnij, ratuj siebie
Nie pytaj mnie gdzie sens
Bo ja także tego nie wiem
Nie pytaj, biegnij szybciej
By serce twe nie spało, nie
Już coraz więcej wiesz
Lecz ciągle czegoś mało jest
Jak pijany chodzisz tym
Co podaje każdy nowy dzień
Tyle smaków, tyle barw
Pośród nich jej obraz blednie jak sen
Choć to niebezpieczne jest
Idziesz coraz głębiej w las
Coraz szybciej kręci się
Szpula z filmem w którym grasz
Nie pytaj mnie co robić
Biegnij, ratuj siebie
Nie pytaj mnie gdzie sens
Bo ja także tego nie wiem
Nie pytaj, biegnij szybciej
By serce twe nie spało nie
Już coraz więcej wiesz
Lecz ciągle czegoś mało jest
DOMINO
Czarne zmęczenie
I biała radość
Czerwone wino
Poranna bladość
Nie było zimy
Nie było lata
Nie było domu
Muzyka grała wciąż
Dzisiaj tu, a jutro będę tam
Kolejny dziki koncert, potem znowu bal
Pokój hotelowy w którym piszę ten tekst
Jest oazą ciszy
A wokół tyle dzieje się
Układam domino gdy śpiewam i gdy śpię
W moje domino będę grać
Dopóki wystarczy klocków
Spotykam ludzi
Na swojej drodze
Daję im siebie
Jak tylko mogę
Jedni kochają
Inni nie wierzą
A ja pośrodku
I o tym śpiewam
Dzisiaj tu a jutro będę tam
Kolejny dziki koncert, potem znowu bal
Pokój hotelowy w którym piszę ten tekst
Jest oazą ciszy
A wokół tyle dzieje się
Układam domino gdy śpiewam i gdy śpię
W moje domino będę grać
Dopóki wystarczy klocków
A wokół tyle dzieje się
Układam domino gdy śpiewam i gdy śpię
W moje domino będę grać
Dopóki wystarczy sił...
SENNE MACANKI
Wyłaniam się z Twojego snu
Ubrana tak jak chcesz
Słyszysz mój głos, ciche "kuku"
Jak senna kotka przeciągam się
Coś na kształt ognia
W Twych oczach jest
Wystarczy jedno słowo
I wyparuje krew
Rozbieram się na niby
Dotykam Cię na niby
Pulsuje krew na niby
Kocham Cię też na niby
O nie! Naprawdę nie ma mnie
Ty wiesz, ty wiesz - ja tylko się śnię
Choć chcesz
Tak chcesz jak tylko możesz chcieć
Naprawdę nie ma mnie
Na wędkę spojrzeń, w słówek sieć
W dzień rybkę łowię chłodną
Noc Ci inną daje twarz i znika wstyd
Który trzymał tak mocno
I nie ma mamy co powie "nie"
I możesz być już sobą
Rób ze mną to co chcesz
Rozbieram się na niby...
ALICJA
Zapytasz ją gdzie jest sens
Wśród szarych dni szarego przemijania
Ona - Alicja to wie
Szczęśliwa jest, choć żyje całkiem sama
Jej oczy bramą na tamten świat
Co się jak kameleon zmienia
Serce niezwykłe odczuwać tak
Jak struna drży gdy grają jej
marzenia
jak stare drzewa
jak czarna ziemia
marzenia
i gra muzyka
a ona śpiewa
I nie mów jej, że tego nie ma
Ona to widzi, ona wierzy w to
I nie mów jej i nie zabieraj
Tych resztek wiary co się jeszcze tlą
Opisujesz jej swój dziwny strach
Który nie daje myślom odlecieć
Ona uśmiechnięta odpowie tak:
Po drugiej stronie lustra jest lepiej
marzenia
jak stare drzewa
jak czarna ziemia...
marzenia
i gra muzyka
a ona śpiewa
I nie mów jej, że tego nie ma
Ona to widzi, ona wierzy w to
I nie mów jej i nie zabieraj
Tych resztek wiary co się jeszcze tlą
Czas biegnie słowa umierają
Znów coś nowego daje życiu sens
A sny Alicji prawdę znają
Po drugiej stronie lustra lepiej jest
I nie mów jej, że tego nie ma
Ona to widzi, ona wierzy w to
I nie mów jej i nie zabieraj
Tych resztek wiary co się jeszcze tlą
ROSZPUNKA
Szklany las, szklana góra
Zamek, szklany dach
W oknie Ty - długie włosy
Złote w blasku dnia
Czekasz tu aż nadejdzie On
I weźmie Cię, tak chcesz...
Tylko w snach grzechu smak
Poznały usta Twe
I co? Ze szczytu szklanej góry
Gdzie Twój tron
Błękitne oczy wypatrujesz dzień i noc
Kiedy wreszcie przyjdzie On?
Zimne szkło
Jak Twe serce kryształowy blask
Warkocz Twój
Coraz dłuższy czeka na swój czas
Siedzisz tu wspominając
Swój ostatni sen, czy wiesz...
W dole tam leżą ci
Co kiedyś chcieli wejść
I co? Ze szczytu szklanej góry
Gdzie Twój tron
Błękitne oczy wypatrujesz
Przędąc swoją piosnkę rzewną
Wyśniony książę tyle lat nie zjawił się
A Ty? Spójrz! A Ty
A Ty przestałaś piękną być królewną...
Anja (Cyan)
CISZA W JEJ DOMU
Cisza, cisza w domu jej przyczajona
Na palcach skrada się jak wróg
Niechciana, nieproszona
A jego nie ma
Dzieci jak anioły śpią zapomniane
A samotność łączy wieczór ciszą swą
I poranek
To co wie i czego jeszcze nie wie
Czai się w milczącego łóżka
Chłodzie sennym
I usypia w oczekiwaniu beznadziejnym
Sama! Oczy zamknięte a dusza płonie
Wieje wiatr...
Ty na morzu, nikt nie wie że toniesz
Jesteś sama! Gdy rozpada się świat
Wiara kończy się
Czujesz jak czas usypia Twój gniew
A Ty walczysz z tym snem
Niewysłany stygnie list, ona płacze
Jej miłość niepotrzebna już
Gdy szaleństwo w jego oczach
Znów biec mu każe
Na oślep, na śmierć
Za bóstwem fałszywym, zwodniczym mirażem
Sama! Oczy zamknięte a dusza płonie
Wieje wiatr...
Ty na morzu, nikt nie wie że toniesz
Jesteś sama! Gdy rozpada się świat,
Wiara kończy się
Czujesz jak czas usypia Twój gniew
A Ty walczysz...
Twój gniew, słowa jak kamienie...
Комментарии могут добавлять только зарегистрированные пользователи. Вы можете зарегистрироваться на сайте или залогиниться через социальные сети (иконки вверху сайта).
Rodzi miłość i lęk
Czasami też zabija
Obiecuje tak wiele
W słowa prawdę owija
Gdy uklękniesz dłoń poda
Lecz umie też zabijać
Spijali mu słowa z ust
Gdy nad nimi stał
Na transparentach
I w oczach mieli jego twarz
Ginęli jeden po drugim
Tylko by jemu służyć
Piekło było na ziemi
On stał na górze
Władza tak jak narkotyk
Władza to wielka siła.....
Uczę się nienawidzić
kiedy patrzę w ten ekran
Kiedy oczy zamykam
trafiam znów do piekła
Władza tak jak narkotyk...
ZMIERZCH BOGÓW
Pośród oklasków łatwo wierzyć
A klaskali mu gdy tego chciał
Patrzył na niego cały świat
Człowiek - legenda
Człowiek - symbol
I modlił się w niebo
I krzyczał do mas
Był coraz dalej, dalej tak
Spragniony sławy, głodny braw
"Umiera król, niech żyje król!"
Tak woła naród w jeden głos
Rozpoczynając swej historii
Nową erę
Idole bardziej mu potrzebni są
Niż władcy
Więc musiał odejść póki był
Ciągle bohaterem
Słyszysz jak bije serce ludu
Słyszysz to?
Milczeć - to zginąć
Więc też podnoszę głos!
Słyszysz jak bije...
Jedno jest niebo ponad nami
A jakże inne prawo w nas
On patrzył Bogu prosto w twarz
Kiedy odchodząc ziemię palił
Na której także mój dom stał
On patrzył Bogu prosto w twarz!
Słyszysz jak bije serce ludu
Słyszysz to?
Milczeć- to zginąć
Więc też podnoszę głos!
Słyszysz jak bije...
ZIEMIA OBIECANA
Gdy zrywam się by szybciej biec
Gdy głośniej chcę krzyczeć
To Twoja twarz oddala się
Im szybciej się zbliżam
I budzę się w ciemności złej
Twej dłoni znów szukam
I talią kart odganiam strach
Już tylko im ufam
Spod moich nóg
Pijany ląd usuwa się znowu
Kolejny raz zasłaniam twarz
Już nie ma nic wokół
Gdy zrywam się by szybciej biec
Gdy głośniej chcę krzyczeć
Zamglony ląd ucieka gdzieś
Im szybciej się zbliżam
Wytężam wzrok, odległy port
Rozpływa się w mroku
Choć syren śpiew dogania Cię
Ty w sercu masz spokój
Znów Ziemia Obiecana woła mnie
Przystań na której spotkam Cię
Słyszę Twój głos - obietnica jeszcze drży
Tą Ziemią Obiecaną jesteś Ty
Znów Ziemia Obiecana woła mnie
Przystań na której spotkam Cię
Słyszę Twój głos - obietnica jeszcze drży
Tą Ziemią Obiecaną jesteś Ty
Znów Ziemia Obiecana woła mnie
Przystań na której spotkam Cię
Dotyk Twój ogień wlał do moich żył
Tą Ziemią Obiecaną jesteś Ty...
CYAN
Coraz bliżej moment
Gdy nie poznam już siebie
Może jestem szalona
Może jestem, nie wiem...
Ten krzew już nie zakwitnie więcej
I będzie tak stał
Cichy i ciągle zielony
Tym krzewem jestem ja
Wspomnienia powracają
Kiedy chcę być sama
By zatruć myśl i ciało
W półmroku zasypiania
Coraz mniej już czuję
Coraz więcej wiem
W moich oczach kamienie
A w ramionach cień
Zrobię co tylko każesz
Zrobię co tylko chcesz
W moich oczach kamienie
A w ramionach cień
Zabierasz mnie, gdzie żyje noc
Na dno
Za siódmy krąg, ze światła w mrok
Na dno
Gdy w ramionach mych umierasz
I gdy widzę co nas czeka
W tym półmroku tonę
Bo myśli jak rzeka
I wiem, już nie zakwitnę więcej
Jak ten krzew pod oknem
Czasami czyjeś ręce
Kwiat sztuczny przypną do mnie
Choć nie mam już na nic siły
Ostatni płomień to ja
Kiedy idę za Tobą
Coraz bliżej do dna
Zrobię co tylko każesz
Zrobię co tylko chcesz
Na mym ciele stygmaty
W oczach kamienny sen
Tylko jedno już czuję
Tylko jedno wiem
Że cokolwiek się stanie
Nie opuszczę Cię
Dlatego idę wciąż za Tobą w noc
Na dno
W trujący mrok, za siódmy krąg
Na dno
Coraz mniej już czuję
Coraz więcej wiem...
Na krzewie obok miodowy ptak
Gniazdo buduje skrzydlaty
Patrząc na niego wspominam jak
Zabrałeś mi moje kwiaty
Zabrałeś mi moje kwiaty.....
I JUŻ TYLKO NOC...
Ten żar
ukryty w piersiach gwiazd
zabija oddech dnia
coś każe wstać i odejść
Już wiesz
jak strach swój zamieniać w gniew
jak w dłoni trzymać miecz
jak chronić twarz przed ciosem
Płacz
ukryty w szumie fal
spłoszony krąży jak ptak
kamieniem trafiony spada
Gdy noc
jedyną kobietą jest
jej tylko dotykać chcesz
ostatnią już której wierzysz
Tak mówi tylko ktoś kto naprawdę się boi
Tak wodę pije ktoś naprawdę spragniony
I Ty już nie ten sam
Co się z Tobą dzieje?
Dokąd biegniesz szalony znów?
Noc - jedyna kobietą jest
jej tylko dotykać chcesz
ostatnią już której wierzysz
Tak mówi tylko ktoś kto naprawdę się boi
Tak wodę pije ktoś naprawdę spragniony
Ty już nie ten sam
Co się z Tobą dzieje?
Dokąd biegniesz szalony
Nie patrząc przed siebie?
Noc... noc..
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
Gdy w jej włosach gwiazdy
Zaczynają swój taniec
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
A w jej duszy
Głód rozpoczyna pieśń
Uciekaj, uciekaj
Nim oczy otworzy
Uciekaj dalej, dalej i dalej!
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
Gdy w jej włosach gwiazdy
Zaczynają swój taniec
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
A w jej duszy
Głód rozpoczyna pieśń
Bierzesz w dłonie jej twarz
Mówisz słowa nieznane
Jej spojrzenie zabija Cię...
CISZA W MOIM DOMU
Jest kochanka...jest...
Cisza panią mą i kochanką jest
Gdy prowadzi mnie poprzez noc i dzień
Pusty dom, bo echa nie liczę
Piszę coś...
Jestem burzą i wierszem i łzą
I tak dobrze znam zapach mojej ciszy
Znam do bólu jej dotyk zimnych rąk
Kiedy oczy śpią, dusza więcej słyszy
Tonąc wołam ale jego nie ma tu
Dzieci zapomniane jak anioły śpią
A on jest z nią
On jest z nią!!
I tak dobrze znam zapach mojej ciszy
Znam do bólu jej dotyk zimnych rąk
Kiedy oczy śpią, dusza więcej słyszy
Tonąc wołam ale jego nie ma tu
I nie chcę nic widzieć
I nie chcę nic słyszeć!
Tonąc wołam ale jego nie ma tu
Jest z kochanką... jest...
KLEPSYDRA
Ten ciemny obraz
Wisi tuż nad moją głową
Zimne twarze tych
Co wrócić już nie mogą
Słyszę dźwięki
Muzyka cicho gra gdzieś za ścianą
Sieć gotowa
Ja w środku czekam tak jak pająk
Brak ciemności
Ale jeszcze nie jest jasno
Księżyc zasnął w moich włosach
Nawet gwiazdy gasną
Składam dłonie pokorne
Do modlitwy ostatniej
Proszę powiedz ile czasu
Jeszcze zostało dla mnie
Niespokojna czekając
Aż opuści mnie serce
Już nie widzę nic
I nie pragnę nic więcej
Trzeci raz klepsydra
Sama odwraca się...
Budząc się nie poznajesz twarzy
Swej o poranku
Nie otworzysz
Żadnym krzykiem drzwi bez klamki
Z okien zamku swego
Patrząc na ogrody
Czujesz pasję, dzikim
Ogniem płonącą w Tobie
Niespokojna czekając
Aż opuści mnie serce
Już nie widzę nic
I nie pragnę nic więcej
Czwarty raz klepsydra
Sama odwraca się...
Piąty
Szósty
Siódmy...
SMUTEK SPEŁNIONEJ BAŚNI
Na białe wzgórze szłam
Tak coraz wyżej
Włosy milczących traw
Wplatałeś w moje życie
Gest jak spłoszony ptak
A usta parzył szept
Gdy coraz bliżej nas
Tak upragniony cel
Na szczycie ogień płonie
I koniec...
Tak smutna droga w dół
Lecz płacze tylko deszcz
Ty chyba też tak czujesz
Ty chyba też to wiesz
Smutek spełnionej baśni
Nasz ogień cicho gaśnie
Tutaj rzeka kończy bieg
Smutek spełnionej baśni
Wolno płynie chłodna krew
Tutaj rzeka kończy bieg
Smutek spełnionej baśni
Nawet nie ma już co chcieć
DESPERADO
Ona już daleka jak zimne słońce
Które widzisz we mgle
Nie usłyszy więcej nikt tej melodii
Którą oddałeś jej
Rozstrojonej struny dźwięk
Samotności cichy płacz
Coraz głośniej jednak gra niepokorna
Wiecznie głodna dusza twa
I do biegu zrywasz się
Choć z ran jeszcze płynie gorąca krew
Gdy z gitary ścierasz kurz
Pierwszy uśmiech wolno rodzi się
Nie ma jej, nie wróci tu
Nowy głód do przodu pcha
Dzień jak świeca topi się
Krzyczy zmarnowany czas
Nie pytaj mnie co robić
Biegnij, ratuj siebie
Nie pytaj mnie gdzie sens
Bo ja także tego nie wiem
Nie pytaj, biegnij szybciej
By serce twe nie spało, nie
Już coraz więcej wiesz
Lecz ciągle czegoś mało jest
Jak pijany chodzisz tym
Co podaje każdy nowy dzień
Tyle smaków, tyle barw
Pośród nich jej obraz blednie jak sen
Choć to niebezpieczne jest
Idziesz coraz głębiej w las
Coraz szybciej kręci się
Szpula z filmem w którym grasz
Nie pytaj mnie co robić
Biegnij, ratuj siebie
Nie pytaj mnie gdzie sens
Bo ja także tego nie wiem
Nie pytaj, biegnij szybciej
By serce twe nie spało nie
Już coraz więcej wiesz
Lecz ciągle czegoś mało jest
DOMINO
Czarne zmęczenie
I biała radość
Czerwone wino
Poranna bladość
Nie było zimy
Nie było lata
Nie było domu
Muzyka grała wciąż
Dzisiaj tu, a jutro będę tam
Kolejny dziki koncert, potem znowu bal
Pokój hotelowy w którym piszę ten tekst
Jest oazą ciszy
A wokół tyle dzieje się
Układam domino gdy śpiewam i gdy śpię
W moje domino będę grać
Dopóki wystarczy klocków
Spotykam ludzi
Na swojej drodze
Daję im siebie
Jak tylko mogę
Jedni kochają
Inni nie wierzą
A ja pośrodku
I o tym śpiewam
Dzisiaj tu a jutro będę tam
Kolejny dziki koncert, potem znowu bal
Pokój hotelowy w którym piszę ten tekst
Jest oazą ciszy
A wokół tyle dzieje się
Układam domino gdy śpiewam i gdy śpię
W moje domino będę grać
Dopóki wystarczy klocków
A wokół tyle dzieje się
Układam domino gdy śpiewam i gdy śpię
W moje domino będę grać
Dopóki wystarczy sił...
SENNE MACANKI
Wyłaniam się z Twojego snu
Ubrana tak jak chcesz
Słyszysz mój głos, ciche "kuku"
Jak senna kotka przeciągam się
Coś na kształt ognia
W Twych oczach jest
Wystarczy jedno słowo
I wyparuje krew
Rozbieram się na niby
Dotykam Cię na niby
Pulsuje krew na niby
Kocham Cię też na niby
O nie! Naprawdę nie ma mnie
Ty wiesz, ty wiesz - ja tylko się śnię
Choć chcesz
Tak chcesz jak tylko możesz chcieć
Naprawdę nie ma mnie
Na wędkę spojrzeń, w słówek sieć
W dzień rybkę łowię chłodną
Noc Ci inną daje twarz i znika wstyd
Który trzymał tak mocno
I nie ma mamy co powie "nie"
I możesz być już sobą
Rób ze mną to co chcesz
Rozbieram się na niby...
ALICJA
Zapytasz ją gdzie jest sens
Wśród szarych dni szarego przemijania
Ona - Alicja to wie
Szczęśliwa jest, choć żyje całkiem sama
Jej oczy bramą na tamten świat
Co się jak kameleon zmienia
Serce niezwykłe odczuwać tak
Jak struna drży gdy grają jej
marzenia
jak stare drzewa
jak czarna ziemia
marzenia
i gra muzyka
a ona śpiewa
I nie mów jej, że tego nie ma
Ona to widzi, ona wierzy w to
I nie mów jej i nie zabieraj
Tych resztek wiary co się jeszcze tlą
Opisujesz jej swój dziwny strach
Który nie daje myślom odlecieć
Ona uśmiechnięta odpowie tak:
Po drugiej stronie lustra jest lepiej
marzenia
jak stare drzewa
jak czarna ziemia...
marzenia
i gra muzyka
a ona śpiewa
I nie mów jej, że tego nie ma
Ona to widzi, ona wierzy w to
I nie mów jej i nie zabieraj
Tych resztek wiary co się jeszcze tlą
Czas biegnie słowa umierają
Znów coś nowego daje życiu sens
A sny Alicji prawdę znają
Po drugiej stronie lustra lepiej jest
I nie mów jej, że tego nie ma
Ona to widzi, ona wierzy w to
I nie mów jej i nie zabieraj
Tych resztek wiary co się jeszcze tlą
ROSZPUNKA
Szklany las, szklana góra
Zamek, szklany dach
W oknie Ty - długie włosy
Złote w blasku dnia
Czekasz tu aż nadejdzie On
I weźmie Cię, tak chcesz...
Tylko w snach grzechu smak
Poznały usta Twe
I co? Ze szczytu szklanej góry
Gdzie Twój tron
Błękitne oczy wypatrujesz dzień i noc
Kiedy wreszcie przyjdzie On?
Zimne szkło
Jak Twe serce kryształowy blask
Warkocz Twój
Coraz dłuższy czeka na swój czas
Siedzisz tu wspominając
Swój ostatni sen, czy wiesz...
W dole tam leżą ci
Co kiedyś chcieli wejść
I co? Ze szczytu szklanej góry
Gdzie Twój tron
Błękitne oczy wypatrujesz
Przędąc swoją piosnkę rzewną
Wyśniony książę tyle lat nie zjawił się
A Ty? Spójrz! A Ty
A Ty przestałaś piękną być królewną...
Anja (Cyan)
CISZA W JEJ DOMU
Cisza, cisza w domu jej przyczajona
Na palcach skrada się jak wróg
Niechciana, nieproszona
A jego nie ma
Dzieci jak anioły śpią zapomniane
A samotność łączy wieczór ciszą swą
I poranek
To co wie i czego jeszcze nie wie
Czai się w milczącego łóżka
Chłodzie sennym
I usypia w oczekiwaniu beznadziejnym
Sama! Oczy zamknięte a dusza płonie
Wieje wiatr...
Ty na morzu, nikt nie wie że toniesz
Jesteś sama! Gdy rozpada się świat
Wiara kończy się
Czujesz jak czas usypia Twój gniew
A Ty walczysz z tym snem
Niewysłany stygnie list, ona płacze
Jej miłość niepotrzebna już
Gdy szaleństwo w jego oczach
Znów biec mu każe
Na oślep, na śmierć
Za bóstwem fałszywym, zwodniczym mirażem
Sama! Oczy zamknięte a dusza płonie
Wieje wiatr...
Ty na morzu, nikt nie wie że toniesz
Jesteś sama! Gdy rozpada się świat,
Wiara kończy się
Czujesz jak czas usypia Twój gniew
A Ty walczysz...
Twój gniew, słowa jak kamienie...